Jeszcze zanim po ziemi chodził człowiek, a nawet naczelne , jedwabniki żyły i wytwarzały nić jedwabną wiele milionów lat wcześniej . Żywiły się liśćmi różnych drzew , m.in. z liści morwy i dębu . Żyły sobie spokojnie w ciepłym klimacie Indii południowo - wschodnich i okolic .
Potem , gdy już na ziemi był człowiek , przez setki tysięcy lat żył obok jedwabników . Prawdopodobnie najpierw żywił się nimi . Pewnie nie jeden raz kobiety gotowały całe kokony jedwabników , by uzyskać pyszne jedzonko ;)
Czasem zdarzało się pewnie , że nić sama rozwijała się w gorącej wodzie . Może przez przypadek , może na skutek zabawy dzieci , rozwinął się cały kokon , powstała dłuuuga nić . Po długim czasie uzmysłowiły sobie , że mogą wykorzystać nici jedwabnika do zrobienia czegoś tam . Spróbowały połączyć kilka i zobaczyły , że można mieć delikatną i niezwykle lekką , niesamowicie przyjemną w dotyku , a jednocześnie mocną nić . To kobiety zajmowały się rozwiązywaniem problemów dnia codziennego , to one myślały jak ochronić swoje dzieci . One też uprzędły pierwsze nici i utkały pierwszą tkaninę jedwabną .
Badania archeologiczne wskazują , że co najmnie 6 tys. lat p.n.e. ludzie w południowo - wschodnich Indiach zbierali w lasach dzikie jedwabniki , przędli z nich nici i tkali materiały do szycia ... , mmm... , nie nie szycia - do wytwarzania ubrań . Wtedy i na tamtych terenach ubrania nie były szyte . Wytwarzało się je z jednego długiego kawałka tkaniny . To dzisiejsze sari i jego odmiany . Oczywiście ówczesne ubiory były pewnie z krótszego kawałka materiału .
Dzisiejsze długie do ziemi i obfite sari jest pozostałością rozwiniętej kultury miejskiej starożytnych Indii .
Dlaczego tak myślę ?
Spróbujcie założyć na siebie długą i luźną spódnicę i pochodzić w niej po nierównej łące , pełnej dziur i krzaków . Od razu przekonacie się jak niepraktyczny jest taki strój .
Natomiast w mieście - miejscu płaskich i równych powierzchni - taki strój sprawdza się doskonale . Chroni właścicielkę przed kurzem i wścibskim wzrokiem , przed chłodem i przed palącym słońcem . Piękne , kolorowe i obfite sari jest czytelną informacją o zasobności rodziny , która zapewniła kobiecie taki ubiór , jest pokazem siły rodziny .
Dopiero po tysiącach lat , gdy cywilizacja chińska rozwijała się coraz bardziej i pochłaniała kolejne narody i tereny , na których one żyły , a wraz z nimi rozmaite wynalazki - wchłonęła i ten wynalazek . Chińczycy z właściwym sobie pragmatyzmem zechcieli zarobić na tym .
Zasługą chińczyków jest przemysłowy wyrób jedwabiu . I to stało się najprawdopobniej ok . 4 tys. lat temu .
Jak głosi legenda wynalazek produkcji jedwabiu przypisywany jest cesarzowej Xi Lingshi - jednej z żon legendarnego cesarza Huang - Di . Tak naprawdę nie wynalazła ona sposobu wytwarzania jedwabiu , ale niemal przemysłową produkcję jedwabiu .
Z całym szacunkiem dla wielkiego narodu chińskiego , Chińczycy chętnie przyznają sobie prawo własnosci do wszystkiego , czego się dotkną . Nie tylko Tybetu to dotyczy . Wiedzą cos o tym firmy . Patenty chronią interesy ich własciciela na niemal całym swiecie , ale do Chin nie sięgają . Tam nikt na swiecie nie ma władzy . Oby polityka przenoszenia całej produkcji Europy do Chin nie przyniosła nam zguby . To może być koniec cywilizacji euroamerykańskiej . Niemniej trzeba oddać sprawiedliwosć Chińczykom - są swietnymi organizatorami . Podziwiam ich pracowitosć i pilnosć oraz umiejętnosć uczenia się i wykorzystywania zdobytej wiedzy .
Jedwab, jak widać, był wytwarzany od najdawniejszych czasów .
Potem , gdy już na ziemi był człowiek , przez setki tysięcy lat żył obok jedwabników . Prawdopodobnie najpierw żywił się nimi . Pewnie nie jeden raz kobiety gotowały całe kokony jedwabników , by uzyskać pyszne jedzonko ;)
Czasem zdarzało się pewnie , że nić sama rozwijała się w gorącej wodzie . Może przez przypadek , może na skutek zabawy dzieci , rozwinął się cały kokon , powstała dłuuuga nić . Po długim czasie uzmysłowiły sobie , że mogą wykorzystać nici jedwabnika do zrobienia czegoś tam . Spróbowały połączyć kilka i zobaczyły , że można mieć delikatną i niezwykle lekką , niesamowicie przyjemną w dotyku , a jednocześnie mocną nić . To kobiety zajmowały się rozwiązywaniem problemów dnia codziennego , to one myślały jak ochronić swoje dzieci . One też uprzędły pierwsze nici i utkały pierwszą tkaninę jedwabną .
Badania archeologiczne wskazują , że co najmnie 6 tys. lat p.n.e. ludzie w południowo - wschodnich Indiach zbierali w lasach dzikie jedwabniki , przędli z nich nici i tkali materiały do szycia ... , mmm... , nie nie szycia - do wytwarzania ubrań . Wtedy i na tamtych terenach ubrania nie były szyte . Wytwarzało się je z jednego długiego kawałka tkaniny . To dzisiejsze sari i jego odmiany . Oczywiście ówczesne ubiory były pewnie z krótszego kawałka materiału .
Dzisiejsze długie do ziemi i obfite sari jest pozostałością rozwiniętej kultury miejskiej starożytnych Indii .
Dlaczego tak myślę ?
Spróbujcie założyć na siebie długą i luźną spódnicę i pochodzić w niej po nierównej łące , pełnej dziur i krzaków . Od razu przekonacie się jak niepraktyczny jest taki strój .
Natomiast w mieście - miejscu płaskich i równych powierzchni - taki strój sprawdza się doskonale . Chroni właścicielkę przed kurzem i wścibskim wzrokiem , przed chłodem i przed palącym słońcem . Piękne , kolorowe i obfite sari jest czytelną informacją o zasobności rodziny , która zapewniła kobiecie taki ubiór , jest pokazem siły rodziny .
Dopiero po tysiącach lat , gdy cywilizacja chińska rozwijała się coraz bardziej i pochłaniała kolejne narody i tereny , na których one żyły , a wraz z nimi rozmaite wynalazki - wchłonęła i ten wynalazek . Chińczycy z właściwym sobie pragmatyzmem zechcieli zarobić na tym .
Zasługą chińczyków jest przemysłowy wyrób jedwabiu . I to stało się najprawdopobniej ok . 4 tys. lat temu .
Jak głosi legenda wynalazek produkcji jedwabiu przypisywany jest cesarzowej Xi Lingshi - jednej z żon legendarnego cesarza Huang - Di . Tak naprawdę nie wynalazła ona sposobu wytwarzania jedwabiu , ale niemal przemysłową produkcję jedwabiu .
Z całym szacunkiem dla wielkiego narodu chińskiego , Chińczycy chętnie przyznają sobie prawo własnosci do wszystkiego , czego się dotkną . Nie tylko Tybetu to dotyczy . Wiedzą cos o tym firmy . Patenty chronią interesy ich własciciela na niemal całym swiecie , ale do Chin nie sięgają . Tam nikt na swiecie nie ma władzy . Oby polityka przenoszenia całej produkcji Europy do Chin nie przyniosła nam zguby . To może być koniec cywilizacji euroamerykańskiej . Niemniej trzeba oddać sprawiedliwosć Chińczykom - są swietnymi organizatorami . Podziwiam ich pracowitosć i pilnosć oraz umiejętnosć uczenia się i wykorzystywania zdobytej wiedzy .
Jedwab, jak widać, był wytwarzany od najdawniejszych czasów .